W ten weekend zamiast tworzenia (artystycznych tworów), poświęciłam czas na szusowanie po śniegu (w Ustroniu i w Wiśle). Po prostu coś pięknego, wspaniałego... poczuć wiatr we włosach... i nasycić się widokami... cudowne :)
Co Wam będę mówić sami zobaczcie (niestety zdjęcia robione telefonem komórkowym, bo wolę nie ryzykować brania aparatu fotograficznego, dlatego zdjęcia słabej jakosci)...
Ten zamaskowany "potwór" powyżej to ja (troszkę zimno było) :)))
Przesyłam pozdrowionka wszystkim tu zaglądającym :)
I dziękuję za przemiłe komentarze pod poprzednim postem...
świetne fotki. Piękne widoki jak z bajki
OdpowiedzUsuńnic tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńWitam:]ależ Ci zazdroszczę. Ciekawe czy ja jeszcze pamiętam jak się jeździ:], a do Wisły mam "rzut beretem":} U nas już ok, dziękuję za troskę:]zapalenie krtani, zastrzyk, inhalacja i już lepiej. Od jutra zaczynamy "dzień pociągaczy nosem" chyba na pewno w komplecie. Uciekam pod kocyk i wiesz...dalej Ci zazdroszczę hi:]. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAle bajecznie ;) Zima jak z obrazka!
OdpowiedzUsuńCudowne klimaty, zdjęcia przepiękne...
OdpowiedzUsuń...byłaś i nie wpadłaś na kawkę?:)następnym razem zapraszam...
OdpowiedzUsuńTo niedaleko mnie!Ja niestety jeżdżę tylko na sankach!
OdpowiedzUsuńAle Tobie dobrze!
OdpowiedzUsuńCudna zima u Ciebie :).
Super, ale sama nie potrafię jeździć na nartach :))
OdpowiedzUsuń